Między 6 a marca 2020 roku w Bukowinie Tatrzańskiej było łatwiej spotkać kielczan niż rodowitych górali. Na Podhale przyjechało kilkuset uczestników 50 – zimia w Bukowinie Tatrzańskiej.
W 1970 roku docent Andrzej Liedke, kierownik Studium Wychowania Fizycznego i Sportu ówczesnej Wyższej Szkoły Nauczycielskiej zaproponował aby studenci mieli zajęcia sportowe z narciarstwa. Tak zaczęła się kielecka przygoda na Podhalu.
W 1973 roku senat uczelni przyjął uchwałę zobowiązującą wszystkich studentów drugiego roku do odbycia szkolenia narciarskiego w Bukowinie. Wszystkie koszty pokrywała uczelnia, która zakupiła profesjonalny sprzęt narciarski, zapewniała noclegi i transport. Największą popularnością akcja „Bukowina” cieszyła się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Zmiany ustrojowe w 1989 roku nie były korzystne. Rynkowe ceny i kłopoty finansowe uczelni sprawiły, że wyjazdy do Bukowiny przestała być obowiązkowe dla wszystkich studentów. To nie znaczy, że akcja „Bukowina” się skończyła. Co roku do Bukowiny wyjeżdżała grupa studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej, potem Akademii Świętokrzyskiej i w końcu Uniwersytetu.
W ciągu 50 lat do Bukowiny przyjechało ponad 16 tysięcy studentów z Kielc. W pierwszy marcowy weekend uczestnicy obozów spotkali się znów w Bukowie. Większość stanowili absolwenci, w tym osoby, które były na pierwszym obozie narciarskim w 1970 roku. Przyjechały całe rodziny, byli sympatycy uczelni, równocześnie odbywa się obóz dla obecnych studentów.
Na Rusińskim Wierchu odbył się slalom pokoleń. Rywalizowano w kilku kategoriach w tym w kategorii na najlepsze przebranie. Wygrało małżeństwo Ewa Marcinkiewicz-Kluczniok i Jacek Kluczniok , którzy pojawili się w stroju antykoronowirusowym.
Wieczorem w hotelu Grand Stasinda miała miejsce część oficjalna obchodów, wspominano dotychczasowe wyjazdy. – Wyjazdy do Bukowiny to idea, która powstała 50 lat temu i pomimo różnych problemów, zmian ustrojowych, przetrwała do dziś. Dlaczego ciągle wracamy do Bukowiny? Bo tutaj jest pięknie i możemy realizować swoje pasje sportowe. Połączenie wrażliwości na piękno natury i sportowych ambicji sprawiło, że „duch Bukowiny” żyje i niech te wyjazdy nadal trwają – mówił prof. dr hab. Jacek Semaniak, rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
Na koniec uczestnicy bawili się na Balu Bractwa Narciarskiego.